casi121 - 2015-03-25 17:19:47

Witam, miałem dziś sytuację gdy cofając na parkingu rzekomo dojechałem samochodem w przód auta które stało za mną, u mnie szkod żadnych, w tamtym samochodzie odpryski lakieru w innym kolorze niż mojego samochodu, gość wziął mój nr tel oraz dane, ponieważ z racji braku posiadania przy sobie gotówki zgodziłem się mu rzucić symboliczną kwotę. Nie podpisał ze mną żadnego papieru. Odezwał się przed chwilą wyceniając szkodę na kilkaset złotych, rzekomo skontaktował się z blacharzem lakiernikiem. Czy jest szansa, że w jakiś sposób zostanie obecnie uznana moja wina? Gość się ze mną dogadał słownie, umówiliśmy się na jutrzejszy dzień że odbierze kasę, jednak nagle jego oczekiwania wzrosły. Jakie są ewentualne dalsze czynności w tej sprawie?