deejaydk - 2013-11-15 09:30:50

Jeszcze rok temu przy -10 nie mogłem uruchomić auta, teraz widzę, że wystarczy lepszy przymrozek i nici z jazdy. Instalacja gazowa BRC ma 2 lata, spalanie 8/100 więc ok. Ostatnio u mechanika zmienili lambdę, filtr paliwa i świece. Wszystko ok tylko jak mróz, to nie jadę do pracy autem :(. Nie wiem dlaczego, może ktoś miał podobny przypadek. Zawsze na temperaturze plusowej przy otwieraniu drzwi kierowcy pompka paliwa włączała się (słychać ze podała paliwo), potem przekręcam kluczyk i znowu podaje, auto odpala od razu (chodzi na gazie ok, nie ma falowań obrotów, nie szarpie, mało pali i idzie jak na benzynie). Niestety na mrozie przy wsiadaniu pomki nie slychać (i co dziwne czasem zapala bez uruchomienia pompki, np dziś -2 i za 3 razem wymielił). Myślałem, że to filtr paliwa zabity, jakis brud zamarza i pompka nie może przepchnąć paliwa. Filtr zmieniony i dalej to samo. Tak jakby coś zamarzało, lub na mrozie nie mialo zasilania, samochód nie dostaje benzyny i nie mogę go zapalić.
Podczas ostatniej wizyty u mechanika nie mogli tego sprawdzić, bo nie bylo mrozu. Teraz czekam na zimę z ostrzejszymi temperaturami, tylko jak pojade na warsztat jak zapalić nie mogę...

Czy ktoś wie co zrobić, żeby auto działało na minusowych temperaturach? Co odpowiada za podawanie benzyny? Może gazownik coś zespuł lub żle złożył elektronike do której się podłączał z komputerem gazu?

Czy przez jakiś element instalacji gazowej przechodzi benzyna - tak, że ten element zamarza i auto nie pali?
Ja rozumie, że jak -30 to pozamarza wszystko, ale -2 i ja nie odpale?

Ratunku. Jak tego nie zrobie, sprzedam go na wiosnę...